Sytuacja za naszą zachodnią granicą jest bezprecedensowa. Co dalej z Niemcami? Jaki jest koszt niepewności - odpowiedź na te pytania jest już z dużą dozą prawdopodobieństwa znana: bezwładność decyzyjna i polityczna do przynajmniej połowy przyszłego roku zaowocować mogą spadkiem tempa wzrostu PKB Niemiec o połowę. Jednak niestabilność oraz polaryzacja sceny politycznej szkodzą Niemcom już dwóch od dekad, trwale wpływające na spadek tempa wzrostu PKB. Niezbędna zaś poprawa konkurencyjności niemieckiej gospodarki wiąże się nie tylko z końcem ery niskich cen rosyjskiej energii dla Niemiec, ale także z niską produktywnością niemieckiej gospodarki. Tymczasem Niemcami 2.0 stały się już Chiny – zajmując ich dotychczasowe miejsce w eksporcie towarów wysokich technologii przemysłowych, w tym motoryzacji i maszyn.
W opinii Sławomira Bąka, członka Zarządu ds. Oceny Ryzyka w Allianz Trade Polska - polskie firmy dotychczas korzystały na „cudzie gospodarczym” globalnego eksportu Niemiec, a wkrótce odczuwać będą efekty niemieckich reform – te bolesne, jak i te korzystne. Spadek zamówień z Niemiec oraz w efekcie – zmniejszenie ich udziału w polskim eksporcie (spadek sprzedaży do Niemiec o -5,9% r/r we IX za GUS) to nie przypadek. Za kryzysem niemieckiej gospodarki nie stoją bowiem wyłącznie wysokie ceny energii oraz problemy motoryzacji, która udostępniła Chinom swój konw-how i została przez nie wyprzedzona w rewolucji technologicznej. Nie, przed niemiecką gospodarką stoi znacznie więcej wyzwań, potrzebują więc szerokich reform oraz nowego, bardziej europejskiego niż globalnego modelu rozwoju. Europejskiego, bo sprawdzonego już w innych krajach, w tym południa Europy oraz w Europie Środkowej!Polegającego na połączeniu wielu czynników instytucjonalnych i gospodarczych: inwestycjach w infrastrukturę, zwiększanie produktywności (wydłużanie długości wieku aktywności zawodowej i generalnie – pobudzanie do większego zaangażowania pracowników jak i przedsiębiorców), uproszczenie systemu podatkowego i zmniejszenie biurokracji. O ile Chiny wyprzedziły Niemcy w eksporcie na arenie globalnej, to wspomniany wschód i południe Europy zrobiły to w dziedzinie reform i wielu rozwiązań instytucjonalnych…Tak jak dotychczas będące kooperantami niemieckiego przemysłu polskie firmy korzystały na „cudzie gospodarczym” niemieckiego eksportu (m.in. to nam zapewniło przejście suchą noga kryzysu 2008 roku, gdy byliśmy „zielona wyspą”), tak teraz będą przechodzić reformy razem z niemieckimi partnerami. Część może być bolesna – koniec globalnego modelu biznesowego Niemiec oznaczać będzie trwałe zmniejszenie zamówień na niektóre grupy komponentów z Polski (np. maszynowe), ale na części zmian nasi przedsiębiorcy także zyskają. Niezbędne wydatki na zaniedbaną(!) niemiecką infrastrukturę mogą zaś w części trafić do polskich dostawców, m.in. konstrukcji stalowych, środków transportu… Ponadto uproszczenie systemu podatkowego oraz niemieckiej biurokracji sprzyjać powinno polskim firmom w rozszerzeniu swojej obecności na rynku za Odrą poza rozwijanie sprzedaży – łatwiej niż dotychczas będą mogły one realizować inwestycje, przejęcia i działalność produkcyjną bezpośrednio w Niemczech, wykorzystując atuty tej rozwiniętej gospodarki (m.in. sieć renomowanych kooperantów, wysoką kulturę techniczną etc.).